Wymyślanie nazw jest najgorsze.

Jako że blog ten miał nie mieć konkretnej tematyki myślałem nad nazwą w stylu “mydło i powidło”. Przypomniało mi się, że w dawnych czasach, kiedy trzeba było posprzątać pulpit komputera tworzyłem folder “wszystko i nic” i tam wrzucałem cały ten śmietnik. Z tego co wiem nie tylko ja tak robiłem. Nazwa ta jednak jest zbyt oklepana - używają jej już masa utworów muzycznych, programy telewizyjne, a nawet nowela Stefana Żeromskiego.

Po zastosowaniu jednego prostego triku, a mianowicie odwrócenia kolejności wyrazów, wyszukiwania w Google dały już dużo lepszy rezultat. Dwie playlisty na Youtubie z muzyką, tablica na Pintereście, profil na TikToku ale pisany inaczej.

Nie jest to super oryginalne, ale ujdzie. To teraz trzeba jeszcze było wybrać nazwę domeny. Zastanawiałem się nad “nic-i-wszystko.pl” oraz “niciwszystko.pl”. Pierwsza forma jest czytelniejsza, ale myślniki w nazwach domenowych występują rzadko i trochę dziwnie to dla mnie wyglądało.

Mam dziwne wrażenie, że umieszczenie słowa “nic” na pierwszym miejscu nadaje całej nazwie pesymistyczny charakter. Nie było to moim zamierzeniem, nie miał to być smutny blog. Ale już kupione, pieniądze zainwestowane, więc musi zostać.

Poza tym dzięki pisowni bez myślników, można przeczytać nazwę jako “nici wszystko”. Kojarzy mi się to z powiedzeniem “ze wszystkiego wyszły nici”. Naprawdę nie chciałem uderzać w nihilistyczne tony, ale teraz to już nikt mi nie uwierzy. Z drugiej strony, mógłby to być po prostu blog o tematyce krawieckiej.